Rodzeństwo. 7 zasad, które musisz znać, jeśli masz więcej, niż jedno dziecko!

Rodzeństwo. 7 zasad, które musisz znać, jeśli masz więcej, niż jedno dziecko!

”Młodszemu trzeba ustąpić”, to zdanie wielu osobom do dziś odbija się czkawką. Wychowanie rodzeństwa nie jest oczywiste dla rodziców, nie jest też dla większości z nich intuicyjne. Dlaczego? Ponieważ do dziś w społeczeństwie panują szkodliwe wzorce i hasła z dawnych lat, z czasów naszych dzieciństw. Co musisz, więc wiedzieć jako rodzic więcej, niż jednego dziecka? Co jest prawdą, a co mitem? Tego dowiesz się z dzisiejszego artykułu. Koniecznie czytaj do końca!

W dzisiejszym wpisie na blogu przygotowałam dla Ciebie masę wiedzy: 

  1. Dlaczego rodzic powinien mieć wiedzę na temat budowania relacji w rodzeństwie?
  2. Jak reagować na spory między rodzeństwem? Na pewno nie tak! Poznaj 8 niedziałających reakcji.
  3. Dwa założenia, przez które Twoje dzieci nie będą miały pięknej relacji. Uważaj na nie.
  4. Istnieje tylko jeden prawdziwy powód, dlaczego rodzeństwo się kłóci.
  5. Co zrobić, aby rodzeństwo się wspierało i dbało o siebie nawzajem?
  6. Poznaj 7 złotych zasad budowania relacji pomiędzy rodzeństwem.
  7. Czas na Twoje działanie.

Zachęcam Cię do zaparzenia sobie ulubionego napoju i zapoznania się z wszystkim, co każdy rodzic rodzeństwa po prostu musi wiedzieć. Zebrałam dla Ciebie moją wiedzę z całego mojego ponad 25-letniego doświadczenia pedagogicznego, dlatego znajdziesz tu same konkrety i fakty. Zaczynajmy!

1. Dlaczego rodzic powinien mieć wiedzę na temat budowania relacji w rodzeństwie?

Prawda jest taka, że bycie rodzicem jest, kurczę, trudne. Nawet bardzo. Trudne na tysiąc różnych sposobów. A bycie rodzicem dobrym lub bardzo dobrym to już jest niesamowite wyzwanie. I każdy z Was, Moich Czytelników na pewno to wie. 
A teraz pomnóżmy sobie ten trud razy dwa, trzy, cztery… bycie rodzicem rodzeństwa jest jeszcze trudniejsze. I każdy rodzic większej gromadki dzieci śmieje się sam z siebie, gdy przypomina sobie, że wierzył w to, że “jak będzie dwójka lub trójka, to będzie łatwiej, bo będą się ze sobą bawić”. Ha! No jasne! Brutalna rzeczywistość jest taka, że posiadanie rodzeństwa, to częściej są kłótnie, bójki, wyrywanie sobie nawzajem zabawek, włosów i kto wie czego jeszcze, niż spokojna sielska zabawa!

I jeśli jesteś rodzicem rodzeństwa, to możesz mieć wrażenie, że Twoje życie już zawsze będzie jednym wielkim chaosem, że już zawsze Twoim głównym zadaniem będzie rozstrzyganie sporów dzieci i rozdzielanie ich.

I po to jest ten artykuł. Żebyś nie musiał/musiała wysłuchiwać krzyków, płaczu, rozstrzygać kłótni, rozdzielać dzieci i martwić się, co to z nich wyrośnie i czy w przyszłości Twoje pociechy będą się, chociaż akceptować 🙂

Jest jeszcze jeden ważny kontekst. Prawdopodobnie teraz podejmujesz decyzje w wychowaniu Twoich dzieci po omacku, podążasz za intuicją i postępujesz “tak jak Ci się wydaje”. A z mojego doświadczenia wynika, że niestety rodzice w około 90% nieświadomie krzywdzą jedno z dzieci. Zupełnie nieświadomie i niechcący… ale krzywdzą.

Ale spokojnie. Jesteś tu, żeby się rozwijać jako rodzic. Po przeczytaniu tego artykułu będziesz wiedzieć, gdzie i jakie błędy popełniasz oraz jak je zmienić. Dowiesz się też, co robisz dobrze i co warto kontynuować, także koniecznie czytaj dalej!

Dzięki temu, że świadomie będziesz wspierać swoje dzieci w budowaniu siostrzanej lub braterskiej, lub siostrzano-braterskiej relacji, będą szczęśliwymi ludźmi :). I teraz, i gdy dorosną, zawsze, będą mieć kogoś bliskiego sobie jak nikt inny, kogoś, na kogo mogą liczyć, chociażby nie wiem co – swoje rodzeństwo!

2. Jak reagować na spory między rodzeństwem? Na pewno nie tak! Poznaj 8 niedziałających reakcji.

Co to znaczy “niedziałająca reakcja”?

Na potrzeby tego artykułu uznajmy, że reakcje, które “nie działają”, to takie, które nie są skuteczne lub nie wpływają w ostatecznym rozrachunku pozytywnie na relacje Twoich dzieci. To reakcje, które nie służą ani maluchom, ani rodzinie.

Poznajmy więc 8 zachowań rodziców, które wybierają w wychowaniu rodzeństwa, a lepiej, żeby zapomnieli o nich raz na zawsze.

1. Rozstrzyganie sporów.

Rodzice często sięgają po to rozwiązanie w nadziei, że jak ustalą kto jest “winny”, a kto nie, to rozwiążą sprawę i problem zniknie.

No dobrze, w takim razie moje pytanie brzmi: jak długo będziesz tak robić? Jak długo będziesz rozwiązywać spory w relacjach Twoich dzieci? Może do czasu aż podrosną? A skąd wtedy będą wiedzieć, jak rozwiązywać konflikty, jeśli nigdy tego nie zrobiły same?

Nie rozwiązuj konfliktów dzieci. To zachowanie niczego ich nie nauczy, a dodatkowo robiąc, to bierzesz na siebie odpowiedzialność za rozstrzygnięcie ich sporu. A na pewno wiesz, kto jest winny? Przecież “zawsze winny jest ten drugi!” 

2. Powtarzają, że “młodszemu trzeba ustąpić”.

A dlaczego trzeba? A czy wiesz, jak takie zdanie potrafi stłamsić to starsze dziecko? Nauczyć go, że on nie może mieć swoich granic, swoich zabawek, swoich emocji, bo to młodsze dziecko jest ważniejsze?

Wiesz ile “tych młodszych” dzieci wyrasta na dorosłych ludzi o postawie egoistycznej, bo mają w sobie przekonanie, że im to się należy i  każdy ma obowiązek dać im to, czego chcą?

3. Wymierzenie kary

Wymierzenie kary dla “winnego” lub dla wszystkich uczestników danego zamieszania. No cóż, w ten sposób uczysz dzieci, że doprowadzanie do konfliktów jest złe. Czy na pewno o to Ci chodziło? Przecież konflikty nie są złe, są normalne. W każdej relacji występują i występować powinny. To zdrowe i normalne.

A dzieci muszą się po prostu nauczyć, jak te konflikty rozwiązywać.

“A co jeśli jedno zabrało zabawkę drugiemu?” No, zabrało. Pewnie dlatego, żeby zobaczyć, co się stanie, gdy tak postąpi. Jak brat lub siostra zareaguje? Wyrwie mi ją? Rozpłacze się? Zignoruje to i weźmie kolejną? Postawi granice i powie, że to nie moja zabawka i mam oddać?

Dzieci testują. Testują granice, uczą się relacji. Pozwalaj im na to. To sprawdzian dla obu maluchów, taka “zabawa  pdt. co się stanie, jeśli…” wiele uczy dzieci! Pozwól im testować. One właśnie próbując różnych zachowań, poznają świat i dowiadują się, co jest dozwolone, a co nie.

4. Tłumaczenie.

Niektórzy rodzice obierają strategię tłumaczenia dzieciom, że:
– nie należy się bić,
– nie wolno zabierać zabawek,
– nie skarżymy,
– nie zabieramy autka bratu,
– nie rysujemy kredkami siostry.

I tak dalej, i tak dalej. Jeśli tak robisz, to mam tylko jedno pytanie – czy to działa? Jeśli nie, to najwidoczniej ta reakcja niewiele wnosi. A dzieci… no cóż, średnio rozumieją i zważają na takie zakazy.

Jeśli Twoje dziecko nie ma ok. 8 lat, to takie logiczne komunikaty w postaci zakazów są też mało zrozumiałe dla nich. Czyli prosto mówiąc… Franek lepiej zrozumie, żeby nie zabierać siostrze kredek, gdy ta zrobi groźną minę, gdy po nie sięgnie albo nawet zdzieli go po rękach. No dzieci takie są. Taki ich urok. 

5. Zmuszanie do przeproszenia się nawzajem. 

Dzieci są w emocjach. Franek zabrał Ali ukochaną laleczkę i posadził ją na parapecie na balkonie, ona tam zamarza przy -3 stopniach, a Ty Mamo z przeprosinami wylatujesz? Franek nie czuje się pewnie zbyt winny, on się po prostu dobrze bawił, a Ala ma w nosie jego przeprosiny. Ona chce swoją lalkę, a w tych całych emocjach to najchętniej sama by zamknęła brata na balkonie, a nie słuchać jego wymuszonych przeprosin.

A tak poza tym, to wymuszone “przepraszam” niewiele zmieni. Za 5 minut znowu będzie wojna, a za pół godziny będą leżeć na dywanie i się przytulać. Nie nadążysz za dziecięcymi relacjami.

6. Zabieranie przedmiotu sporu.

No rozumiem logikę rodziców, którzy obierają taką strategię.

“Skoro dzieci się kłócą o klocki, to im je zabiorę i zajmą się czymś innym!” – no sprytnie, sprytnie. I co, całe życie będziesz im zabierał owe “przedmioty sporu”?

W efekcie takich Twoich reakcji, rodzeństwo nie nauczy się rozwiązywać żadnych konfliktów. No i zabawek im niedługo zabraknie, bo to nie o te klocki w tych kłótniach tak naprawdę chodzi. Te klocki mają najmniejsze znaczenie. Chodzi bardziej o testowanie granic i doświadczanie świata.

7. Wymierzanie w emocjach kary cielesnej.

Nie.

Po prostu nie. To nie jest żadne rozwiązanie. I wiem też, że rodzice, którym to się zdarzyło, mają świadomość, że źle postąpili. Najczęściej dochodzi do takich sytuacji, gdy np. 6-letni Staś popchnie mocno swoją 2-letnią małą siostrzyczkę.

Przerażona mama lub tato podbiega do córci, która zanosi się płaczem i daje klapsa Stasiowi. Po pierwsze, ze złości. Po drugie, żeby mu wymierzyć karę za niedopuszczalne zachowanie.

Niezależnie od emocji, jakie Wami targają (a doskonale rozumiem, że czasem to są skrajne emocje, o których istnieniu przed posiadaniem dzieci pojęcia nie mieliście), to nie wolno stosować żadnej przemocy względem dzieci.

A to jest przemoc. Uderzenie, klaps to przemoc.

Wiem, że nie chcieliście. Ale po prostu nie. Nie. To niczego nie uczy dziecka. I to jest okropne. Takie zachowanie pokazuje jedynie to, że Ty jako rodzic nie panujesz nad sobą. Gdy dzieci się popychają i uderzają, to jest zupełnie inna sytuacja. Mam nadzieję, że nie muszę tego dalej tłumaczyć.

3. Dwa założenia, przez które Twoje dzieci nie będą miały pięknej relacji. Uważaj na nie.

Są takie dwa mity, które pokutują w kontekście wychowywania rodzeństwa i mącą rodzicom w głowach. Przez nie nie mogą jakoś do końca poradzić sobie z tymi ich kłótniami, trudnymi emocjami i zachowaniami.

Rozprawmy się z nimi raz na zawsze, bo póki w nie wierzycie, nigdy nie będziecie w stanie świadomie wspierać relacji Waszych dzieci i ta relacja nigdy nie będzie zdrowa i szczęśliwa dla nich samych. 

Mit numer 1: Moje dzieci powinny się kochać i dogadywać, nie kłócić.
No nie. Nie w wieku 4,6 ani 10 lat. Jeśli odpowiednio zadbasz o ich relację, to będą dla siebie niezastąpionymi przyjaciółmi i największym wsparciem. Ale Twoje dzieci, tak samo jak każdy inny człowiek (niezależnie od wieku), mają prawo do konfliktów.

I może znasz takie “grzeczne rodzeństwa”, ale większość rodzeństw taka nie jest i to jest całkowicie normalne. Dzieci nie tylko uczą się funkcjonowania w relacjach i stawiania w nich granic oraz ich akceptowania, ale uczą się równocześnie życia w społeczeństwie, w rodzinie. Uczą się języka, komunikacji, współpracy, asertywności i empatii. 

Jeśli wierzysz, że rodzeństwo powinno się tylko kochać i bawić, a na pewno nie powinni drzeć kotów, to przestań w to wierzyć. To założenie po prostu nie ma sensu i potwierdzenia w naturalnym rozwoju człowieka. To jakaś mrzonka, która nie ma za wiele wspólnego z rzeczywistością. A poza tym, jakie to było ograniczające i ….nudne!

Mit numer 2: Dzieci są równe. 

O ile nie są bliźniakami to na pewno nie są. “Jak to moje dzieci nie są równe?!” – pewnie zapyta wiele mam z oburzeniem. To od kiedy wolno porównywać dzieci?

Już tłumaczę.

Dwulatek nigdy nie będzie równy siedmiolatkowi. To po prostu niemożliwe. 7-letni Staś już jest duży, umie czytać i pisać, rozpoznaje na autostradzie wszystkie marki samochodów. Ma też sporo obowiązków, bo chodzi do szkoły, musi wynosić śmieci i wypakowywać zmywarkę. Ale Stasiowi też już sporo wolno! Może chodzić spać po 21, grać na komputerze nawet godzinę dziennie i wychodzić sam z kolegami na podwórko.

I Staś absolutnie nigdy nie będzie równy z 2-letnią Nelą, która jeszcze nie do końca opanowała sztukę mówienia. Nela, gdy Staś idzie do szkoły się uczyć, bawi się w domku, bo jeszcze jest mała i nie ma też zbyt wielu obowiązków w domu – zbiera z mamą po skończeniu zabawy kredki do pudełeczka lub wrzuca klocki do kartonu. Nela je znacznie mniej, niż Staś. Nie wolno jej też jeszcze jeść orzechowca, który uwielbia Staś. Chodzi spać codziennie ok 19:00 i nie może w ogóle grać ani oglądać bajek, bo jest na to za mała, a jej układ nerwowy nie jest na to gotowy. Jeśli Twój dwulatek ogląda bajki lub gra na komputerze, to przeczytaj koniecznie ten artykuł.

Na pewno kochasz swoje dzieci tak samo, równie mocno, i tak ma być, jednak na innych poziomach one nie są równe. I to jest okej, to naturalne.

4. Istnieje tylko jeden prawdziwy powód, dlaczego rodzeństwo się kłóci.

No dobrze, może ze dwa. Ale jeden już mam omówiony! Twoje dzieci się kłócą, ponieważ:

  1. To święte prawo każdej relacji.

    Ale o tym już wiesz. Pisałam o tym w kontekście Mitu numer 1 – rodzeństwo ma prawo do konfliktów. To naturalny element każdej zdrowej relacji!
  2. Chodzi o hierarchię.

    I tu w kontekście tego groźnie brzmiącego słowa “hierarchia”, przychodzi Nam na ratunek nauka, jaką jest psychologia ewolucyjna, która jasno pokazuje, że my ludzie jako istoty stadne pomimo postępu cywilizacji i osiągnięć ludzkości nadal jesteśmy dość prości.

    Każdy z Nas potrzebuje hierarchii. Ona porządkuje Nam świat i pokazuje Nam, gdzie “Nasze miejsce”. Brzmi, jakby chodziło o prowadzenie jakichś wojen, co? Pozwól, że pokażę Ci to na kilku przykładach.


Przykład 1: Przychodzisz pierwszego dnia do pracy na stanowisko specjalisty ds. obsługi klienta.

Pierwsze, co intuicyjnie Twój mózg zrobi, to ustali kto jest Twoim przełożonym i do kogo masz się zgłosić, gdy napotkasz problem. Twoja głowa też szybko rozpozna, kto jest prezesem, kto sekretarką, a kto kierownikiem zmiany, który odpowiada za Twój grafik.

Ale Ty jesteś dorosły/dorosła. I masz kompetencje i narzędzia oraz już doświadczenia, dzięki którym umiesz się odnaleźć w takich sytuacjach – po samym stroju rozpoznasz prezesa, po osobnym gabinecie przełożonego i tak dalej, i tak dalej.

Dzięki temu wiesz do kogo się zgłosić z pytaniami, wiesz kto jest w firmie po to, żeby Ci pomóc ze sprawami organizacyjnymi, a komu nie powinieneś/powinnaś zaprzątać głowy drobiazgami :). 

Psst… napisałam o relacjach pionowych i poziomych cały artykuł. Zachęcam Cię do jego przeczytania! Znajdziesz go TUTAJ. Dla wielu rodziców zmienił on sposób patrzenia na swoją rodzinę, dzieci i relacje rodzinne.

Przykład 2: Ojciec odpowiedzialny za swoją rodzinę.

Gdy jest się ojcem, doskonale się wie, że jesteś odpowiedzialny za swoją rodzinę.

Chcesz być dobrym mężem i zadbać o żonę, zależy Ci na tym, aby zapewnić rodzinie, w tym dzieciom, bezpieczeństwo. Gdy stanie się, coś skrajnie niebezpiecznego np. wybuchnie pożar w budynku obok, to gdy ojciec zawoła “Wychodzić z domu wszyscy! Natychmiast”, to nikt nie będzie dyskutować, prawda?

Bo wiadomo, że ojciec jest na górze hierarchii rodziny i wraz z mamą są najbardziej doświadczeni, ich trzeba słuchać, bo wiedzą co mówią – dziecko mając taki komunikat wie, że jak tato tak krzyknie, to robimy, nie pytamy, nie dyskutujemy, nie negocjujemy. Robimy.

Już rozumiesz, dlaczego Twój starszak z młodszym się przepychają? Uczą się. Ustalają hierarchię. I doskonale rozumiem Twoje zdziwienie, bo przecież Twoje dzieci to nie zwierzaki, żeby walczyć o pozycję w rodzinie. Natomiast fakty są takie, że maluchy, chociażby ze względu na budowę mózgu (kora nowa odpowiedzialna za te wszystkie bardziej “cywilizacyjne zachowania” rozwija się dopiero bliżej 8 roku życia) po prostu bywają brutalne.

Po co starszemu dziecku autorytet? Kiedy będzie sytuacja zagrożenia zdrowia albo życia, jakieś tornado czy inne trzęsienie ziemi, to młodsze muszą wiedzieć, że jak starszy powie: “wychodzimy!” Albo krzyknie: “biegniemy ile sił!”, “kładziemy się na ziemi!”, “schodzimy do piwnicy!”, to nie będzie miejsca na dyskusje, opory sprzeciwy, negocjacje, marudzenia, latanie do mamy. Na tym polega poczucie bezpieczeństwa. Ze starszym czujemy się bezpiecznie.

A tak mniej skrajne przykłady? Nie nawiązujące do sytuacji bezpośrednio zagrożenia? 🙂

Proszę bardzo.
Wyobraź sobie, że masz 17 lat i złamane serce. Kto wtedy doradzi i wesprze?

Mama lub starsza siostra!

Wyobraź sobie, że masz 40 lat i trudny okres związany z poczuciem monotonii i zmarnowaniem kilku lat życia. Kto wtedy Cię wysłucha, zrozumie, wesprze?

Starsza siostra!

My ludzie potrzebujemy takiej hierarchii, to mapa układająca Nam w głowie, kto za kogo jest odpowiedzialny. I oczywiście powyższe przykłady są nieco stereotypowe, ale ona mają jedynie uprosić wytłumaczenie Ci założeń podwalin psychologii ewolucyjnej :), 

5. Co zrobić, aby rodzeństwo się wspierało i dbało o siebie nawzajem?

Nie popełniaj błędów z pierwszej części artykułu i świadomie wspieraj ich relację. O tym, jak budować między dziećmi wspaniałą i wspierającą relację piszę więcej w mojej książce “101 porad rodzicielskich część II: rodzic, rodzeństwo i relacje w rodzinie”. Ogromnie Ci polecam zapoznanie się z tą lekturą, bo dzięki zastosowaniu wskazówek z niej osiągniesz to, co bohaterka krótkiego case study, czyli historii prawdziwej, którą Ci teraz przytoczę.

Gdy czytam lub słyszę o kłótniach rodzeństwa i o tym, jak rodzice się martwią, bo nie wiedzą jak na nie reagować przypomina mi się historia Pani Aldony.

Pani Aldona poszła ze swoimi dziećmi – Antkiem (8lat) i Wiktorią (3 lata) na imprezę szkolną do syna. Na tej imprezie były dostępne dla wszystkich dzieci słodycze. Wikusia z trudem wspięła się na paluszki i sięgnęła po batonika. Zadowolona z upolowanej samodzielnie zdobyczy nie zdążyła go nawet otworzyć, ponieważ nagle podbiegł do niej jakiś obcy chłopiec i zabrał jej z rączki słodycz. Pani Aldona już ruszała w stronę córeczki, ale nie zdążyła, bo w ciągu ułamka sekundy obok tego chłopca znalazł się Antek i zmusił go do oddania batonika siostrzyce i przeproszenia jej!

Pani Aldona przecierała oczy ze zdumienia! Czy ten Antek, którego właśnie zobaczyła to ten sam Antek, który w domu okładał młodą pięściami?

Tak. Tak działa prawo natury i naturalnej hierarchii, o której Ci pisałam w poprzednim akapicie. W obliczu zagrożenia starszy zawsze broni młodszego.

W domu będzie “ustawiać młodszego” i pokaże mu, że on potrafi je ochronić. A to oznacza, że jeżeli mała pchełka, Wikusia, do niego skacze i się zaczepia, to on machnie ręką tak, żeby poczuła. Jednak nigdy nie zrobi jej krzywdy. Nie ma takiej możliwości.

A poza domem?
Poza domem życie za nią odda, bo tak kocha tę małą pchełkę.

I powiem Ci szczerze, że jeśli zakręciła Ci się łza czytając poprzednie zdanie, to nie jesteś sam/sama, bo mi też. Bo widzisz… relacja rodzeństwa jest naprawdę wyjątkowa! Warto świadomie o nią zadbać!

6. Poznaj 7 złotych zasad budowania relacji pomiędzy rodzeństwem.

Ponieważ w tym artykule zawarłam ogrom wiedzy, różnych kontekstów i wskazówek oraz wytłumaczyłam Ci, z czego każda z nich konkretnie wynika, to pozwolę sobie w tym punkcie po prostu zebrać te wszystkie wskazówki w jedną zwięzłą całość.

Poniżej znajdziesz 7 złotych zasad budowania relacji pomiędzy rodzeństwem:

  1. Zaakceptuj, że starsze dziecko jest większe, silniejsze i ma naturalną przewagą, oraz że będzie chciało to zademonstrować.
  2. Nie bój się komunikować dzieciom, że są różne i każde z nich ma inne obowiązki, ale i prawa.

    To naturalne, że starsze dziecko ma więcej i tego, i tego, a młodsze mniej. Gdy podrośnie też będzie mogło samodzielnie wyjść na rower i pojechać samo do budki z lodami! Dlatego dorastanie jest takie atrakcyjne dla dzieci! To dobrze 🙂
  3. Interweniuj w spory rodzeństwa jak najmniej!

    Tylko w sytuacjach zagrożenia życia albo zdrowia. Mówię poważnie.

Jak świat światem dzieci się biły i w ten sposób zdobywały cenne doświadczenia i umiejętności kształtowania relacji, umiejętności wchodzenia w konflikty, zawiązywania sojuszy i rozwiązywania konfliktów.

  1. Nie przyjmuj roli sędziego w sporach rodzeństwa.  
  2. Zaakceptuj, że w Twoim domu będą krzyki i piski.

    Tak długo, jak Twoje dzieci się nie wyprowadzą “na swoje”, tak będzie. To naturalny skutek posiadania więcej, niż jednego dziecka. Chociaż o dziwo, jak wrzucisz na luz z tym sędziowaniem,to będzie znacznie spokojniej. 
  1. Nie broń żadnego z dzieci przed drugim.

    Jedynym wyjątkiem są maluszki, które nie są w stanie się obronić w żaden sposób, czyli niemowlaki i kilkunastomiesięczne kruszynki, ale to chyba jest oczywiste? Te dzieci wymagają Twojego stałego nadzoru, opieki i ochrony oczywiście. Jeśli maluch już potrafi odgonić świadomie muchę, to poradzi sobie też z bratem 🙂 Nawet tym starszym.
  2. Pozwól sobie na spędzenie czasu z każdym z dzieci osobno.

    Nawet chwilkę. To wspaniale buduje relacje z rodzicem i realizuje dziecięce potrzeby zwrócenia uwagi rodzica na siebie.

7. Czas na Twoje działanie. 

Po pierwsze, dziękuję Ci za przeczytanie tego artykułu do końca. Jeśli uważasz, że jest przydatny i ważny, to zostaw komentarz pod tym artykułem. Wasz odzew jest dla mnie bardzo istotny – to dzięki niemu, wiem których treści tworzyć dla Was więcej! 

Po drugie, jeśli uważasz, że ta wiedza jest ważna, potrzebna i zmieniająca dotychczasowe myślenie o wychowywaniu rodzeństwa, to udostępnij go na Facebook’u! Niech te wskazówki trafią do setek rodziców i ich wspierają!

Po trzecie, daj sobie teraz kilka dni na przyswojenie wiedzy z dzisiejszego artykułu. Niech ona Ci się ułoży w głowie. Za kilka dni wróć do niej i wyciągnij wnioski dla Waszej konkretnej sytuacji, dostosuj do Waszej rodziny i Waszych potrzeb oraz omów z partnerem, jak je wprowadzić… i do dzieła!

Więcej wiedzy, o tym jak wspierać świadomie relację rodzeństwa znajdziesz w mojej książce “101 porad rodzicielskich część II: rodzic, rodzeństwo i relacje w rodzinie”, w której znajdziesz odpowiedzi m.in. na pytania: 

  • jak budować zdrowe relacje między rodzeństwem,
  • jak nauczyć dziecko dzielenia się z innymi,
  • jak reagować kiedy jedno na drugie skarży 
  • jak przygotować dziecko na pojawienie się rodzeństwa,
  • co zrobić, gdy dzieci się biją,
  • czy dziecko ma prawo do obrony własnych granic,
  • i dlaczego “ustąp młodszej siostrzyczce”, to zdanie, którego nie powinieneś wypowiadać!


Znajdziesz w niej też wiedzę, jak zadbać o relacje w rodzinie, jak wprowadzać w domu fajne i zdrowe zasady oraz jak zmotywować dzieci do pomocy w domu!

PS. Jak wielu mamy na sali rodziców rodzeństw? Dajcie znać, ile skarbów macie! 

28 komentarzy do "Rodzeństwo. 7 zasad, które musisz znać, jeśli masz więcej, niż jedno dziecko!"

  1. dobry artykuł, niby się to wie, ale dobrze jest sobie przypomnieć 🙂

  2. Ciekawie napisany artykuł (szukałem ‘recept’ na konflikty dzieci), dał mi do przemyślenia relacji mojej 3 dzieci – spróbuję dać im więcej pola do kłócenia sie (taka ‘antyrecepta’) – jednak u mnie znajdzie zastosowanie tylko, gdy dzieci się kłócą w mniej ważnych sprawach i nie robią sobie krzywdy. Lubie ‘nude’: dogadywanie sie dzieci (też małżeństwa) bez szarpania i bicia – taka nuda wydaje się byc ‘normalna’. Też tak jak straszy brat broni młodsza siostrę poza domem, tak ja jako rodzic bronię młodsze (lub starsze) dziecko w domu (może też dlatego wie jak zachować się poza domem). Nie zgadzam się z tym, że niech same sobie radzą to lepiej im to wyjdzie. Są sprawy w których same mogą się dogadać. Nie pozwolę jednak, żeby starsze dziecko wykorzystując swoją siłę i przewagę gnebilo młodsze – niezależnie od powodu – to jest zle. A dlaczego tak postępują? Może brakuje im empatii? Tak jak w życiu dorosłych jest policja, prawo i sąd tak w domu są rodzice – nauczaja, przekazuje (wraz z miłością rodzica do dziecka) co wolno, czego nie wolno, jakie są złe zachowania i dlaczego są złe. Ważne, żeby wiedziało co jest dobre a co złe – to co wybierze – wolna wola.

  3. Gratuluję artykułu 🙂

  4. Ja absolutnie zawsze stosuje jedna zasadę. Mówię dzieciom – musicie się dogadać. Proszę do mnie nie skarżyć.

  5. Dziękuję za artykuł 😉
    Tego potrzebowałam. Momentami się śmiałam sama do siebie gdy czytałam, bo to tak jakby ktoś moje dzieciaczki opisywał 😀 szczególnie o groźnej minie za branie kredek czy mocnym pacnięciu 🙂
    Corka 4 lata i synek roczek.
    Czasami mąż mowi , ze tak pozwoliłam na to , że strasza coreczka krzyczy i płacze gdy coś się jej nie udaje lub kiedy uderzył właśnie młodszego brata i naturalnie moja reakcją ” tak nie wolno ” kończyła się krzykiem, płaczem, obrażaniem .. chodziłam potem do córeczki która siedziała smutna w swoim pokoju i przytulałam … po artykule myślę, że jednak to normalne , że się kłócą, krzycza ( ale też umia się razem bawić, przytulać, synek chętnie powtarza to co siostra go uczy , a coreczka czasami jest opiekunka na medal ..noooo dopoki nie zechce znow go pacnać za coś 🤣😅😅i kiedy coreczka chce się bawić sama , a synek podchodzi do niej , to wystarczy że głośno krzyknie i syn podskakuje do góry ucieka się szybko przytulić do mnie 😀 )

  6. Witam, tu mama 3 dzieci( obecnie 7,5 corka, 5 i 2 synowie), która stosuje te rady od pani Marioli juz od kilku lat i widze, ze one dzialaja i na prawde nie pamietam kiedy musialam ingerować w jakiś konflikt moich dzieci 😆 czasami az jestem pelna podziwu jak sobie same dobrze radzą 😂 Ale pamietam, ze zajelo mi troche czasu aby zbudować swoj autorytet bo wiadomo od początku nie byłam taka mądra 😉 i rowniez bardzo wazne jest, ze zawsze z meżem jeżeli chodzi o dzieci jesteśmy po tej samej stronie. a tez obserwuje, że duzo pozytywnego wplywu miało, ze od początku zrezygnowalismy z posiadania telewizora. Jestem wdzieczna, że są tacy ludzie jak p. Mariola, ktorzy dzielą sie swoja ogromną wiedzą 🙏❤

    • Kasiu, dziękuję pięknie za te wszystkie miłe słowa! Jednak to Ty i mąż wzięliście całą tę wiedzę, wcieliliście ją w życie i… No po prostu macie efekty. Nie chce być inaczej 🙂 Gratuluję Wam serdecznie i pozdrawiam!

  7. Artykuł przydatny i nawet z tą łezką w 100% …

  8. Świetny artykuł, spróbuję wprowadzić porady w nasze życie, mam troje dzieciaków w tym noworodka. To starsze rodzeństwo Wiki 9 lat i Wojtek 4 lata, w domu drą koty niesamowicie, ale tak jak opisana sytuacja w artykule, w domu starsza ustawia młodszego, a na wesołym miasteczku ostatnio jak byliśmy, poszli na dmuchańca, mały nagle sie przestraszył wysokości i sie rozpłakał – to siostra szybko leciała mu na pomoc żeby go wesprzeć w leku i zjechaniu z zjeżdżalni na dół do mamy❤️🥰

  9. Wspaniały, wspierający post! Pani Mariolu serdecznie dziękuję, będę do niego wracać!

  10. Bardzo pomocne rady, u nas za kilka miesięcy pojawi się siostra, mam trochę obaw, ale damy radę:)

    • Gratulacje! Obawy to normalna sprawa, ale mając odpowiednią wiedzę, poradzicie sobie ze wszystkim. Pozdrawiam i życzę powodzenia <3

  11. Mam dwóch chłopaków w wieku 2 i 4 lata. Krzyki, szturchanie i gryzienie się to u nas codzienność. Rzeczywiście stosowałam te niedzialajacw metody i czułam coraz większą bezsilność bo nie przynosiły zamierzonego skutku. Skupię się na tych 7 metodach, które Pani przedstawiła. Bardzo mi się artykuł spodobał i myślę zakupić książkę o budowaniu relacji. Dziękuję i Pozdrawiam 🙂

    • Ewo, teraz już wiesz, dlaczego te metody mogły nie działać. Pora sięgnąć po inne rozwiązania 🙂 Dziękuję za Twój komentarz i życzę powodzenia! Pozdrawiam.

  12. Dziekuje za artykul, dobrze miec taka pomoc ktora w naszym zyciu pod ciagla presja przypimina nam o tak istotnych rzeczach xxx

    • Ja też dziękuję, Angeliko. Jest mi niezmiernie miło, że mogę Wam taką pomoc nieść i są osoby, które z niej naprawdę korzystają. Pozdrawiam!

  13. Dziękuje za ten wpis. Dużo przypomina, szczególnie w kwestii łamania stereotypów „…u nas często sie łapiemy na tym, ze starszaki powinny ustąpić młodszym:/

    • Justyno, dokładnie tak… W wielu rodzinach wciąż aktualna jest zasada “młodszemu trzeba ustąpić”. Tak, jakby przekazywało się ją z pokolenia na pokolenie, trochę bezrefleksyjnie, bez zastanowienia… Nikt nie myśli o jej skutkach.

  14. Witam Pani Marioli od jakiegoś czasu zaczęłam czytać Pani artykuły czy oglądam Pani na kanale YouTube. Pani porady są bardzo przydatne i nie raz zastosowałam je na swoich dzieciach. Teraz odnosząc się do tego artykułu chciałabym żeby mój 4letni syn i roczna córka zbudowali wzajemną relacje. Sama jestem jedynaczka więc od samego początku chciałam żeby była 2 dzieci oraz żeby w przyszłości mogli wzajemnie się wspierać. Spróbuję zastosować Pani porady w życiu i zobaczymy czy będą działały na moje dzieci. Pozdrawiam.

    • Aniu, serdecznie polecam. Z tej wiedzy z powodzeniem skorzystało już naprawdę wielu rodziców. A jeśli chciałabyś dowiedzieć się jeszcze więcej na temat relacji w rodzeństwie, to zachęcam Cię też do zapoznania się z książką “101 Porad Rodzicielskich” część II 🙂

  15. 2 dzieci, 10 mcy i 3 latka 😊

  16. Hmm mam 4 dzieci. 6l,4l,2l i 1r. I zauważyłam,że żadne z moich dzieci nie broni się w starciu przed młodszym. Tzn. Np. Najmłodsza córka troche ponad 1r. Podchodzi do siostry 4l i szarpie ja za wlosy- potrafi jej wyrwać pukiel włosów aż do krwi. A ta 4l. placze, ale się nie broni. Na koniec jeszcze przytula młodsza siostrę i mówi no chodź.. Nic się nie stało. I tak to dziala u całej starszej 3. Tzn kazde obrywa od młodszego i wcale się nie broni. Za każdym razem mówimy z mezem. Wstań, zlap ja/jego za rękę, broń się. Zrób pacyfikacje itp. Ale oni nie reagują tylko płaczą a później sie przytulaja lub obrażają. Jak nauczyć dziecko się bronić?

  17. Super artykul, dziekuje!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

© 2021 Mariola Kurczyńska. Wszelkie prawa zastrzeżone Realizacja: DB Elite Team

Dane rejestrowe:

Mariola Kurczyńska, prowadząca działalność gospodarczą przy ul. Waleriana Łukasińskiego 7/1, 59-220 Legnica, NIP: 6911297858, REGON: 890631040.

Tel.: 509 707 803

E-mail: kontakt@mariolakurczynska.pl

Obsługa klienta:

Pn–pt: 10:00–14:00