Wiedza i doświadczenie zrodzone z nieskończonej i najsilniejszej miłości - miłości do własnego dziecka.
Po studiach pracowałam w liceach jako nauczyciel francuskiego i łaciny. Stale się rozwijałam i poszerzałam swoje kompetencje wspierania uczniów w nauce, ale potem… zostałam mamą Oli.
Kiedy mała miała 6-7 lat, zaczęłam dostrzegać, że radzi sobie trochę gorzej, jeśli chodzi o naukę czytania i pisania.
Zaczełam więc szczególnie intensywnie zgłębiać temat wspierania rozwoju dzieci i narzędzi do efektywnej nauki.
Nie było to jednak proste w tamtych czasach. Po wizycie w poradni Pani psycholog stwierdziła, że przecież nie każde dziecko musi sobie dobrze radzić.
Moja matczyna intuicja podpowiadała mi, że to nie może być prawda. Nie zgadzałam się z tym stwierdzeniem i poszłam swoją drogą.
Chodziło o moje dziecko. Zaczęłam szukać więcej wiedzy na własną rękę. Wtedy Internet nie był jeszcze tak powszechnym źródłem, dlatego pozostały mi specjalistyczne książki i dostępne artykuły naukowe.
Wiedziałam też, że warto uczyć się od osób mądrzejszych od siebie. Podążałam za panią profesor Martą Bogdanowicz, psycholog dziecięcą i założycielką Polskiego Towarzystwa Dysleksji, oraz panią Renatą Czabaj, wybitną pedagog i terapeutką. – i z tego miejsca pragnę im gorąco podziękować, ponieważ wiedza, którą mi przekazały do tej pory jest dla mnie bezcenną.
To od nich zaczęła się moja wielka fascynacja tematem wspierania rozwoju dziecka i jego mózgu.
Podjęłam współpracę z Polskim Towarzystwem Dysleksji oraz Polskim Stowarzyszeniem Kinezjologów. Otworzyłam oddział Polskiego Towarzystwa Dysleksji w swoim mieście – w Legnicy. Dodatkowo ukończyłam studia podyplomowe – Diagnoza i terapia pedagogiczna, a także szereg specjalistycznych kursów: Metoda Dobrego Startu, Metoda Ruchu Rozwijającego, Metoda Dennisona (Gimnastyka Mózgu), Techniki uczenia się i zapamiętywania.
Kiedy już miałam kompletną wiedzę w tej dziedzinie, skupiłam się na pracy z moją córką. Nauczyłam ją m.in. techniki koncentracji i tego, jak opanowywać stres. Dzięki temu moja córka nauczyła się samodzielnie rozwiązywać zadania i radzić sobie z porażką. Oprócz samego przyswajania wiedzy pracowałyśmy nad jej inteligencją emocjonalną.
Moja Olcia z dziecka, które nie nadążało, stała się pewną siebie dziewczynką i zaczęła wyprzedzać rówieśników. Jednak wymagało to ogromu naszej pracy.